aut. Tomasz Łaptaszyński ("A!") |
Na
pierwszym planie fragment ogromnej kolumny jońskiej, tuż obok baner reklamowy Coca-Coli, a w tle, na dachu typowego polskiego bloku w pastelowym kolorze,
powiewa biało-czerwona flaga. Brzmi jak dobrze pomyślany kolaż, ale ten widok
zaistniał naprawdę. Tak samo jak sfinks z dostrzegalnym dalej bocianim gniazdem
na słupie elektrycznym czy koń trojański, stojący w śniegu tuż obok traktora. Z
pomocą takiej uroczej ironii, ledwie dostrzegalnym zarysem uśmiechu w kąciku
ust, Tomasz Łaptaszyński opowiada widzom o polskim zauroczeniu antykiem. Epoką, która w sensie materialnym nigdy nie
sięgnęła granic dzisiejszej Polski. Pochodzący z Łodzi fotograf pewnego dnia postanowił,
że zbada antyczne odniesienia we współczesnej przestrzeni, nie wiedząc jeszcze,
że przyjdzie mu zjechać niemal cały kraj. Jego zdjęcia dalekie są jednak od
pocztówkowej formuły fotografii do albumu albo suchej dokumentacji
rzeczywistości. Precyzyjnie skomponowane warstwowe kadry nadają całemu
projektowi wydźwięk iście literacki, a za wieloma z nich stoi jeszcze narracja
twórców i właścicieli sfotografowanych artefaktów. Tak wygląda „A!”, czyli
wizualna opowieść, którą można odczytywać na wiele sposobów.
////
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz