9 czerwca 2010

BZWBK PressFoto 2010 czyli o agonii fotografii prasowej

Proces przemian fotografii prasowej powinien zmartwić każdego konesera fotografii, bowiem coraz bliżej jest sytuacji, w której będzie można powiedzieć, że prasówka otwarcie stanęła okrakiem pomiędzy klasyką swego gatunku a fotografią artystyczną. Takie zjawisko nie musi być czymś złym, bo dobrze wykonane zdjęcie dziennikarskie z artystycznym posmakiem to rzecz bardzo ceniona. Problem w tym, że słabym zdjęciom prasowym ich autorzy próbują nieudolnie dodać różnych środków artystycznego wyrazu. Kończy się to fatalnie, a to właśnie takie bohomazy lądują w czołówce na konkursach takich jak wyżej wspomniany.

Mnie zmartwiła już sama nazwa całej zabawy, w której dochodzi do jakiegoś przemieszania języków. Jeśli "press" to i "photo" a nie "foto". No, chyba że "press" przyjęło się już w języku polskim.

To naturalnie dopiero początek. W mojej ocenie wyniki tego ważnego, wydawać by się mogło, polskiego starcia o tytuły najlepszych zdjęć prasowych w różnych kategoriach są skandaliczne. Granica dopuszczalności ingerencji w fotografie, już po naciśnięciu spustu migawki, w większości konkursów na całym świecie(!) jest za daleko posunięta, ale tu mowa przecież o konkursie dzieł z gatunku dziennikarskiego. Jeśli jest jakiś abstrakcyjny cel, do którego dziennikarz powinien się zbliżać to obiektywizm. Ile jest obiektywizmu w "makijażu" wpakowanym w zdjęcie, na dodatek odrzucającego?

Poszczególne zdjęcia prezentują się różnie, bo wśród wyróżnionych dzieł można znaleźć nawet takie, które rzeczywiście zasługują na chwilę uwagi, ale z kolei niektóre z pozostałych są twórczością tak słabą, że obcowanie z nimi wywołuje śmiech. Każdy mający pojęcie o fotografii może się w tym momencie samego siebie zapytać "po ilu obejrzeniach sztucznie dodanej winiety przestało cię to denerwować i zacząłeś na to patrzeć z pożałowaniem?"

To co nazywamy fotografią prasową to aktualnie najlepszy grunt do podjęcia dyskursu o tym, gdzie powinno się wyznaczyć granicę dobrego smaku w kwestii ingerencji w zdjęcie w fotografii cyfrowej. Niestety trudno zaprzeczyć, że w fotografii prasowej ta granica jest za daleko. Zdjęcia (niechlujnie) przerabiane na czarno-białe, na retro, na zdjęcia ze starego analoga są tak gorliwie przyjmowane przez wszelkiej maści jurorów na takich konkursach jak ten opisywany, że zjawisko to można chyba nazwać szokującym. Na tyle szokującym, że można mówić o wymieraniu klasycznej formy legendarnego gatunku fotografii.

Szkoda, że słabość merytorycznych  lub artystycznych walorów zdjęcia już nawet dziennikarze próbują zasłonić dodaniem winiety, radykalnym podkręcaniem kontrastu czy zamienianiem kolorowego na czarno-białe. Jeszcze większa szkoda, że jest to przez innych akceptowane lub, o zgrozo, doceniane.

Strona konkursu na www.bzwbkpressfoto.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz